Strony

poniedziałek, 13 marca 2017

#zwierciadłoduszy

Z ust wyszło już wiele kłamstw, wiele spraw zostało w nich ukrytych i na zawsze pozostanie niewypowiedzianych, ale oczy... Oczy nigdy nie ukryją tego, co chcielibyśmy ukryć przed światem. One zawsze nas zdradzą, ale tylko wtedy, gdy ktoś w nie spojrzy. Jedno dłuższe spojrzenie w ich stronę, a my już czujemy się jakby ktoś rozebrał nas z naszych najgłębiej skrywanych tajemnic. Boimy się tego, dlatego wzrokiem zazwyczaj gdzieś błądzimy, byleby uniknąć konfrontacji oko w oko. Ten strach trochę nas paraliżuje, ale czy słusznie?
Widziałam ostatnio na YouTube filmik z eksperymentem społecznym, w którym ludzie byli poproszeni o patrzenie sobie w oczy przez kilka minut i zauważyłam, że dla ludzi bardzo krępujący jest kontakt wzrokowy. Nie będę zresztą Wam tutaj tłumaczyć, sami zobaczcie TUTAJ. Po obejrzeniu sami zauważycie, że nieważne ile ludzie się znają, patrzenie sobie nieprzerwanie w oczy przez kilka minut jest dla nich nie lada wyzwaniem, ale i czymś na swój sposób magicznym. Myślę, że to jest coś bardzo intymnego. W oczach możemy widzieć czyjąś miłość do nas, albo i niechęć. W nich możemy zobaczyć wszystko. Wyobraźcie sobie usłyszeć od kogoś, kto nie patrzy nam w oczy, słowa KOCHAM CIĘ? Czy cieszyłyby nas one tak samo, jak te powiedziane przez osobę, która patrzyłaby na nas wzrokiem pełnym miłości?
Oczy potrafią zdradzić o wiele więcej niż usta. W nich widać każdą obawę, smutek, szczęście, a nawet złość. Choćby twarz pozostała pokerowa. Tylko dlaczego tak rzadko w nie patrzymy? Kiedy rozmawiamy ze sobą, uciekamy spojrzeniem w innym kierunku. Dlaczego? Dlaczego tak bardzo boimy się spojrzeć sobie w oczy? Dlatego, że one mogą tak wiele zdradzić na nasz temat?
Mnie też zdarza się unikać kontaktu wzrokowego z kimś, bo mam wrażenie, że patrząc w moje oczy mógłby zbyt wiele z nich wydobyć. Tajemnice, które chciałabym, żeby pozostały nieodkryte. Emocje, które wolałabym, by zostały nieodgadnięte. Oczy mówią wiele, ale tylko nieliczni potrafią z nich czytać.
Kiedy kogoś okłamujemy, staramy się dyskretnie, ale jednak, unikać jego wzroku. Wiemy, że po jednym spojrzeniu mógłby wyczytać, że nie mówimy mu całej prawdy. Kłamiąc potrafimy opanować nasz głos, mowę naszego ciała. Nauczyliśmy się zachowywać naturalnie. Tak, jak wtedy, gdy mówimy prawdę. Niektórzy nie potrafią kłamać, ale powodem tego nie jest ich obawa przed nienaturalnym zachowaniem, ale przed tym, że ich oczy zdradzą wszystko. Unikają wtedy wzroku, stresują się. Wszystko z obawy przed zdemaskowaniem. Są tacy, którzy kłamanie opanowali do perfekcji. Wiedzą dokładnie jak się zachować, żeby nie wzbudzić podejrzeń. To jest właśnie podstawa w sprzedaniu perfekcyjnego kłamstwa. Nie dać poznać po swoim zachowaniu, że zaczynamy coś kręcić. Czy to nie jest logiczne? Jeżeli nie wzbudzisz podejrzeń drugiej osoby, to czy ona będzie bacznie przyglądać się Twoim oczom, by coś z nich wyczytać? Nie, bo jaki miałaby ku temu powód? W XXI wieku rzadko patrzymy sobie w oczy, dlatego kłamstwo też wolimy zdemaskować poprzez czyjeś zachowanie. Boimy spojrzeć się mu w oczy, a przecież to właśnie tam kryje się cała prawda. Kiedy nie jesteśmy pewni co do czyichś słów, to rzucamy od niechcenia "popatrz mi prosto w oczy". Gdy ta osoba tak zrobi, my wcale nie skupiamy się na tym, by cokolwiek wyczytać z jej spojrzenia, a tylko przez naszą głowę przemyka myśli "hmm, patrzy mi w oczy, to na pewno nie kłamie". Czyżby? Czy to właśnie wyczytałeś z oczu tej osoby? Czy w ogóle próbowałeś wyczytać cokolwiek? Nie. Przelotnie spojrzałeś w kierunku tej osoby i nic poza tym. Potrafimy udawać szczęśliwych, dopóki nikt nie spojrzy w nasze oczy i nie zobaczy w nich smutku. Czasem to nie uśmiech jest najlepszym odzwierciedleniem naszego szczęścia, a błysk w naszych oczach. Tak samo potrafimy ukryć złość na naszej twarzy, ale jedno spojrzenie wystarczy, by wiedzieć. Nasze ciała i twarze nauczyły się ukrywać emocje, ale nasze oczy nigdy się tego nie nauczą. One zawsze były, są i będą źródłem prawdy. Jeżeli chcesz kogoś poznać najlepiej jak się da, nie możesz unikać jego wzroku.
PATRZMY SOBIE W OCZY!
TO ONE SĄ ZWIERCIADŁEM NASZEJ DUSZY.

2 komentarze:

  1. Genialny wpis. Jestem tego samego zdania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie nie patrzenie sobie w oczy to wyraźny pokaz pogardy dla drugiego człowieka. Najbardziej nie lubię sytuacji gdy poznaje nową osobę, podajemy sobie dłonie by się przedstawić, a ten człowiek ucieka wzrokiem i nie patrzy mi w oczy... Był czas, że zastanawiałam się czy to ze mną jest coś nie tak bo ludzie nie chcę mi patrzeć w oczy ;)

    OdpowiedzUsuń